wtorek, 29 maja 2012

Muszę zrobić portofolio :) Dostałem długi tekst. Do niego muszę dorobić obrazki. Ze względów ochrony praw autorskich nie mogę zamieścić całości, ale chyba taki kawałek wystarczy

 “You know, Grandpa Bear, you have a big tummy.
 Is a baby in there, just like in my Mummy?”


Dobra tekst mam. Teraz będę chodził w kółko kilka dni, aby coś rozsądnego wymyślić. Mam szkic


Zawsze mi się przy tym wszystkim kartka brudzi. Brudzą mi się ręce, oraz gumka do mazania. Szkic, to jest 90% sukcesu. Teraz, to wystarczy tylko wszystko dokładnie farbkami pomalować. 
Zaczynam od misia ojca:
Malowanie futra, to nie jest malowanie, tylko rzeźbienie. Każdy włos musi być namalowany osobno. Można się nabawić bólu nadgarstka i nerwicy. 

Później trzeba jakiegoś innego niedźwiedzia dorobić.
Z tym mi poszło szybciej, bo futra za dużo spod ubrania nie wystaje.  
Teraz najmniejszego, najbardziej ciekawskiego gościa - specjalisty od niedźwiedzich ciąż.
Ten też był bardzo futrzasty, więc znowu mnie przy nim ręka boli. Na koniec ostatni. Dobrze, że tylko czterech ich było.
 A, jeszcze jedno. Musiałem jeszcze różne elementy upiększające dodać. Typu trawka i piesek i inne tam takie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz