środa, 19 czerwca 2013

Na początku był rysunek

Czy pisałem kiedyś, że nie rozstaję się z ołówkiem? Chyba tak, tylko nie pamiętam już gdzie. Ołówek i kawałek kartki z drukarki daje duże pole do popisu. Można rysować, mazać, mazać rysować i tak w kółko. Dzięki temu mogę ćwiczyć i nie zapomnieć w jaki sposób się rysuje. Kiedyś narysowałem sobie coś takiego:

 Obrazek miał być w takiej trochę dziwnej perspektywie, ale cały czas coś mi w nim nie pasowało. Dlatego zawsze jak robię szkic, to pozostawiam go na drugi dzień, aby spojrzeć sobie na niego świeżym okiem.  Zostawiłem więc powyższy obrazek na noc i rano już wiedziałem, co jest z nim nie tak. Nie podobała mi się buzia tej pani. Brakowało w niej łagodności. Wziąłem więc gumkę do mazania - szast prast i zrobiłem małą przeróbkę.
Czy teraz jest trochę ładniejsza? Nie wiem, ale mi się podoba o taki obrazek postanowiłem pokolorować.

Będę pisał pokolorować, bo najwięcej frajdy sprawia mi wymyślanie co i jak. Kolorowanie, to już jest żmudne rzemiosło i dlatego czasami praca ciągnie mi się tygodniami.

Papier pomalowałem akwarelami, ale bez przesady - coś ostatnio nie za bardzo przepadam za mocnymi kolorami. Do malowania używam mokrego ręcznika papierowego. Można nim tworzyć bardzo ładne faktury.

 Kolorami, których najczęściej używam to siena i sap green. Po wyschnięciu tła i tych kilku listków wziąłem się za sukienkę (a może halkę?)
Nie zajęło mi to dużo czasu. Malowałem jakieś dwadzieścia minut. Wiem, że niektórzy profesjonaliści potrafią w tym czasie namalować całą akwarele, lecz ja jestem nieprofesjonalnym detalistą, i potrzebuję bardzo dużo czasu aby cokolwiek sensownego namalować. Po sukience kolorowałem nogi. Ach te nogi!

 Nogi to malowanko/rysowanka. Akwarela posłużyła mi do nadania waloru, resztę szczegółów potraktowałem kredkami. Bardzo lubię kredki, bo:
  • kredki są fajne,
  • rysujemy kredkami o dziecka i jesteśmy do nich przyzwyczajeni,
  • nie zajmują duża miejsca
  • nie wymagają żadnych mediów, rozpuszczalników, rozcieńczalników, utwardzaczy i zmiękczaczy,
  • nie brudzą rąk i wszystkiego wokół,
  • można nimi rysować bardzo precyzyjnie - a to bardzo lubię
  • świetnie łączą się z akwarelą i to bardzo lubię
Resztę panienki na gałązce, też potraktowałem techniką kredkowo/akwarelową

 Jakby, ktoś by zainteresowany to używam kredek Derwent Artists oraz akwarel jakie mi tylko wpadną w ręce.

Na koniec poprzyklejałem listki wycięte z gazety Financial Times. Gazeta ta ma śliczny kolorek i znakomicie nadaje się do takich kombinacji.


Ostatecznie tak wygląda cała akwarelowo/kredkowo/wyklejankowa kombinacja.
ps. Obrazek ma rozmiar 50x70cm (Nigdy nie wiedziałem gdzie jest wysokość a gdzie jest szerokość)